Dzieciństwo w pasiakach
(By Bogdan Bartnikowski) Read EbookSize | 27 MB (27,086 KB) |
---|---|
Format | |
Downloaded | 668 times |
Last checked | 14 Hour ago! |
Author | Bogdan Bartnikowski |
Chłopcom zaś, często bardziej przypadają do gustu opowieści o dzielnych rycerzach niebojących się niczego i z uporem dążących do wyznaczonego dlań celu.
Wszystkie bajki świata mają za zadanie m.in. pobudzenie rozkwitającej wyobraźni oraz zabranie w podróż do świata marzeń…A bajki są różne…
„Rano budzimy się, ale jest jakoś inaczej, nie było dzwonu na wstawanie, kapo nie krzyczy i każdy się porządnie wyspał. Patrzymy, a tu nie ma Niemców ! Więc idziemy do bramy – otwarta ! No i potem szybko biegniemy na stację i do domu, a tam już są rodzice, ściskamy się i całujemy, i jemy śniadanie, i drugie śniadanie, i obiad…”*
To tylko część opowieści jaką dzielił się młody chłopiec ze swoim bratem. Początkowo szeptał myśląc, że ma tylko jednego odbiorcę jednak szybko przekonał się, że jest słuchany przez wszystkie dzieci – te malutkie i jak i starszych chłopców.
W swoje usta włożył marzenia wszystkich dzieci przebywających w Auschwitz. Te wieczorne odskocznie od codzienności obozowej stanowiły swoisty rodzaj ucieczki od tego co złe, od trudu pracy ponad siły, od katowania przez bezwzględne władze obozu, wreszcie od widoku śmierci (często osób najbliższych). To powrót do ludzkich odruchów i uczuć w miejscu tak doszczętnie z nich wyzutych.
Lekturę tematyki obozowej, w której najważniejszymi postaciami są dzieci odkładałam na coraz to późniejszy czas. Doskonale wiedziałam, że to będzie jedna z najtrudniejszych lektur mojego życia. Dlatego na pierwszą z nich postanowiłam sobie wybrać tę możliwie najmniej obszerną. Wybór padł na starsze wydanie „Dzieciństwa w pasiakach”
Bogdana Bartnikowskiego. Pomyślałam…ledwie ponad sto stron…spróbuję…Mimo niewielkiej ich ilości czułam jakby było ich minimum 500. Spędziłam z tą książką krótką chwilę z perspektywy odliczania czasu w sensie dosłownym, a czułam jakbym była tam na miejscu, z tymi małymi istotami od początku do końca ich pobytu tam. Czułam jakbym obserwowała to wszystko i nijak nie mogła zareagować, sprzeciwić się.
Niestety, historii nie da się zmienić. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że to już nigdy się nie powtórzy. Idąc w ślad słów z pierwszej strony:
„Aby nasze dzieci nigdy nie musiały patrzeć na świat zza obozowych drutów.”**”